Magda w swoim mailu do mnie dotknęła bardzo istotnej kwestii. Przeczytaj, co mnie w nim poruszyło:
W minionym tygodniu odbyłam rozmowę kwalifikacyjną i mam poczucie, że poszła mi dobrze. Mimo, że rekrutujący (mój potencjalny przełożony) przeprowadził ją absolutnie nietypowo, tzn. nasza rozmowa sprowadziła się do rozmowy nt. mojego dotychczasowego pracodawcy, z którym on kiedyś współpracował i ma dobrą opinię oraz branży, w jakiej do tej pory pracowałam, bo również kiedyś był z nią związany. Poza tym rozmowa dot. konkretów, czyli który dział miałabym objąć, za jakie wynagrodzenie i kilku informacji nt. zgrania zespołu w jednostce, w której odbywała się rozmowa.
Nie uzyskaliśmy porozumienia w jednej kwestii: odnośnie wynagrodzenia – moja propozycja, i tak niższa od dotychczasowych zarobków, nie zyskała akceptacji. Zostałam zachęcona do zejścia z podanej kwoty pewnymi korzyściami ze stanowiska (praca tylko na ranną zmianę, co oznacza że nie będę wychodzić z pracy o 22 oraz nie pracowanie w niedzielę) (…) Stanęło na tym, że po Świętach dostanę od niego informację czy mnie zatrudnia oraz jakie wynagrodzenie może mi zaproponować.(…)W związku z tym, czy wypada wysłać maila z „przypomnieniem” swojej osoby i zapewnieniem o chęci podjęcia pracy? A druga sprawa, jak uniknąć postawienia się w fatalnej pozycji jeśli chodzi o wynagrodzenie. Chodzi mi o to, że moja gorliwość może być automatycznie zinterpretowana, że podejmę pracę za każde pieniądze, a tak niestety nie jest.
Magdo,
Chciałabym Ci przede wszystkim pogratulować pragmatyzmu w podejściu do swojej kariery. Przeliczyłaś sobie wartość dodaną do obecnego stanowiska pracy i akceptujesz nawet obniżkę wynagrodzenia. Rzadko to spotykana mądrość życiowa, gratuluję instynktu samozachowawczego! Oczywiście, też jestem za tym, aby nie przesadzać i nie godzić się na każde warunku zatrudnienia, bo zmiana pracy musi być opłacalna.
Co do możliwości wysłania maila, to jak najbardziej warto podziękować za rozmowę i podkreślić chęć pracy w nowej firmie. Jeśli chcesz mieć pewność, że ustalenia co do czasu pracy nie okażą się czczą obietnicą, poproś o wpisanie ich do umowy o prace w punkcie „inne warunki zatrudnienia”.
To co mnie niepokoi w tym co piszesz, to że rozmowa dotyczyła Twojego pracodawcy. Znane są niestety przypadki, że rozmów rekrutacyjnych używa się do badania rynku, wyciągając od kandydatów informacje o konkurencji. Pracodawcy, pod płaszczykiem rozmów rekrutacyjnych, zbierają informacje od kandydatów do pracy o strukturze organizacyjnej, prowadzonych projektach, zrealizowanych planach sprzedaży w konkurencyjnych firmach, a wszystko to w świetle prawa i pod pretekstem zbadania dotychczasowego doświadczenia kandydata. Często nawet wakat jest jak najbardziej prawdziwy, a wywiad gospodarczy prowadzi się równolegle, niejako przy okazji rekrutacji. Takie źródło informacji, to dla firmy prawdziwy skarb!
Mam nadzieję, że to nie będzie Twój przypadek. Piszę jednak o tym, bo może się zdarzyć, że to, iż nie dostaniesz tej pracy nie będzie miało związku tak naprawdę z Twoją osobą. W każdym razie życzę powodzenia.