::. Próbka pracy w procesie rekrutacji

Na mojej grupie GL wypłynął ciekawy temat:

(…) tak sobie czytam te wasze wypowiedzi i chciałabym się podzielić moim oburzeniem odnośnie ogłoszenia o pracę, które jednak poszło w całkiem innym kierunku, nie brakuje w nim informacji, natomiast poszukiwany kandydat musi dostarczyć prawie całą koncepcję marketingową dla firmy już w pierwszym etapie rekrutacji!!:

„Prosimy o dołączenie do aplikacji prezentacji w formie pisemnej i elektronicznej koncepcji działań marketingowych dla X zawierających:
– propozycje działań promocyjnych dla firmy X,
– propozycje mające na celu zwiększenie ruchu turystycznego,
– przykłady reklamy wizualnej dla X, w tym projektów graficznych: logo, plakat, zaproszenie, strona www., baner, itp.,
– propozycje organizowania imprez oraz ich repertuaru,
– propozycje dekoracji, reklamy, prezentacji we wszystkich przynależnych obiektach oraz rodzajach działalności firmy X,
– propozycje związane z działalnością wydawniczą”

Czy to nie lekka przesada??
Uważam, że nie można traktować w ten sposób potencjalnych kandydatów, bo stworzenie tego wszystkiego wymaga bardzo dużo czasu i wysiłku, a trzeba się z tym liczyć, że materiał ten może być wyrzucony do kosza, albo wykorzystany przez tą firmę za plecami autora.

I dalej Autorka wpisu pyta, co myślimy o takim ogłoszeniu.

Pojawiły się głosy oburzenia, że to „ciekawe” ogłoszenie zakrawa na kiepski dowcip, kpinę albo próbę wykorzystania naiwnych osób, które zrobią to, o co jest prośba.
To co jest zawarte w tym ogłoszeniu nadawałoby się najwyżej do ogłoszenia przetargu na wykonanie danej usługi dla firmy X, a nie do oferty o pracę.” – napisała jedna z uczestniczek dyskusji. 

Chociaż nie spotkałam się nigdy z takim ogłoszeniem, nie podzielam tego oburzenia.

Jeśli komuś naprawdę zależy na tym stanowisku, to wykona taką pracę. To jest po prostu świetny sposób na eliminację setek aplikacji kandydatów, którym średnio zależy na tej pracy.

Kiedy firmy chcą dostać jakiś projekt do zrobienia (czyt. zyskać zaufanie po to by zarobić potem pieniądze – czyli tak jak kandydat do pracy) też przedstawiają próbki swoich prac za darmo i nikogo to nie oburza. Próbki szkolenia na przykład są przyjętą formą weryfikacji firm, które mają robić jakiś projekt szkoleniowy.

Podejrzewam, że takie ogłoszenie to wynik desperacji pracodawcy, który został „kupiony” na rekrutacji obietnicami bez pokrycia. Nie wiadomo ile osób zajmowało to stanowisko dotychczas i niczego na nim nie wymyśliło.

Zastanawiałabym się tylko, czy to jest dobry pomysł by robić to już na etapie zbierania aplikacji.

Kiedy rekrutowałam rekruterów do swojego zespołu też poprosiłam trzech kandydatów na ostatnim etapie rekrutacji  o przygotowanie próbki pracy – projektu przeprowadzenia procesu rekrutacji na wskazane stanowisko. Zatrudniłam tą osobę, która najbardziej solidnie podeszła do zadania. I nigdy nie zawiodłam się na jej pracy.

A swoją drogą ciekawa jestem, jaki jest odzew ze strony kandydatów na takie ogłoszenie. Jeśli niewielki, to ogłoszenie szybko zmieni treść, bo będzie nieskuteczne.

A czy Ty odpowiedziałbyś na takie ogloszenie?

16 Replies to “::. Próbka pracy w procesie rekrutacji”

  1. gdyby „gra warta była świeczki” (renomowana firma, ponadprzeciętne wynagrodzenie i warunki pracy) to myślę że tak.
    W przypadku „nie wyróżniających się firm” z przeciętnym wynagrodzeniem odpuściłbym sobie taką „ofertę: Wątpliwości mam jednak czy na wstępnym etapie rekrutacji ..

  2. Trzeba poważnie przemyśleć czy faktycznie dane zadanie jest próbką pracy czy zbieraniem KNOW HOW. Ja doświadczyłam czegoś podobnego… Firma od roku :”szuka pracownika” i jakoś nie może znaleźć(stanowisko specjalisty w HR). Wszystko jest pięknie aż do momentu rozmowy kwalifikacyjnej która bardzo szybko zamienia się w wywiad…gospodarczy. No i może bym uwierzyła że chodzi o znalezienie najlepszych tylko, ze po rozmowie przestają odbierać telefony, maile.
    Ogłoszenie jest publikowane od XI 2009 (za chwilę będzie rocznica) średnio co 2 miesiące. Firma potężna- Eurocash.
    Podsumowując: jeśli próbka pracy ma być kompletnym projektem nad którym trzeba siedzieć lekko tydzień to bym uważała i zrobiła wywiad czy warto

    gosia says:
    1. Wywiad gospodarczy na rekrutacji rzeczywiście się zdarza. Ale też są firmy, które szukają idealnego pracownika, i są wiecznie niezadowolone, dlatego ciągle rekrutują. Więc może stąd ta permanenta rekrutacja… Bo wywiad gospodarczy przez rok robić, to trochę długo…:)

  3. Witam,

    Przylaczam sie do opinii Adama, jesli ogloszenie pochodzi z firmy znanej na rynku, cieszacej sie dobra opinia i znanej z wysokich standardow i przestrzegania etyki zawodowej lub ew. z firmy w ktorej strasznie chce pracowac :)) jak Google, Ebay, Yahoo ect. to bez najmnieszego oporu przygotowuje takie materialy zalaczajac klauzule o prawach autorskich.

    Jesli natomiast ogloszenie pochodzi od malo znanej firmy o ktorej nikt na rynku nie slyszal i ma malutkie dokonania to nie marnowalabym czasu. Mam niestety doswiadczenie z takimi wlasnie firmami, ktore beszczelnie wykorzystuja pomysly aplikantow jak wlasne – czasem mozna nawet znalesc klauzule „Uprzejmie informujemy, ze nadsylajac swoja aplikacje kandydat zrzeka sie praw do tych materialow” (przytaczam z glowy:))

    To jest czysta kalkulacja biznesowa – jesli zainwestuje tydzien lub dwa to chce widziec zwrot z inwestycji, a nie dostarczac wolontaryjnie materialy warte spora sumke…

    Pozdrawiam
    Anna

  4. Jako grafik mogę powiedzieć, że bardzo często spotykam się z takimi propozycjami. Niestety doświadczenie podpowiada mi, że nie jest to etap rekrutacyjny, ale próba dokonania cięć budżetowych przez niepoważne firmy, nie planujące nikogo zatrudnić.
    Takim oto sposobem, zamiast zapłacić grafikowi naprawdę grube pieniądze – kilka tysięcy – za przygotowanie różnych projektów do wyboru dla Klienta („przykłady reklamy wizualnej dla X, w tym projektów graficznych: logo, plakat, zaproszenie, strona http://www., baner, itp.”), firma nie pragnąca nikogo zatrudnić daje fikcyjne ogłoszenie o poszukiwaniu pracy. Wysyła klientowi następnie dziesiątki projektów uzyskanych tanim kosztem. Ostatecznie, po wyborze dokonanym przez Klienta, nie zatrudnia kandydata do pracy, ale na otarcie łez kupuje od niego ten jeden projekt…

    Należy pamiętać, że w procesie rekrutacyjnym mamy dwie strony. Jedną z nich jest osoba poszukująca pracy, która też ceni swój czas i też weryfikuje pracodawcę.

    Doświadczenie podpowiada mi, że firmy proponujące wynagrodzenie za wstępne projekty to firmy poważne i rzetelne. Pozostałe nie.
    Ja w każdym razie nie zamierzam pracować dla kogoś, kto nie szanuje mojej pracy…

    graficzka says:
  5. Kiedyś spotkałam się z podobnym ogłoszeniem. Pierwsza myśl jaka mi się nasunęła po przeczytaniu to, że firma za pomocą fikcyjnej oferty pracy, za niewielką cenę jej wystawienia, która nie ma własnego pomysłu z premedytacją próbuje wykorzystać wiedzę, umiejętności, kreatywność itp. ludzi poszukujących pracy.
    Nie mam nic przeciwko takiej formie rekrutacji ponieważ są branże, w których sama rozmowa nie pokaże, czy dana osoba faktycznie ma predyspozycje, żeby objąć dane stanowisko np. reklama, projektowanie www itp. Według mnie taka aplikacja nie nadaje się na pierwszy i jedyny etap rekrutacji. W takim przypadku firma powinna stworzyć co najmniej dwa etapy rekrutacji: pierwszy po to, aby dać uczestnikowi szansę zobaczenia firmę i możliwość rozmowy, nawet tej najbardziej standardowej, a w drugim etapie umożliwić prezentację np. tych „koncepcji działań marketingowych.”

    Dlatego uważam, że w przypadku firmy wystawijącą totalnie anonimowe ogłoszenie – z takim właśnie się spotkałam – (brak nazwy firmy, adresu firmy, adresu www, firmowego e-mail zastępując go adresem gazety, w której ogłoszenie się pojawia lub portalu internetowego) powinna nam się zapalić żarówka.

    Pozdrawiam

    Joanna says:
    1. Absolutnie zgadzam się co do tego, że praktyka próbek pracy może być nadużywana przez firmy, zwłaszcza typu no-name. Szczególnie w zawodzie grafika. Dlatego tak ważne jest posiadanie udokumentowanych projektów, które przygotowywałaś. I to jak sądzę nie tylko ich efektu końcowego, ale założeń i celu, jakie miały zrealizować.

      Z drugiej strony – trudno nie oprzeć się wrażeniu, że początkujący specjaliści niechętnie dają coś z siebie za darmo. Jakby bali się, że ktoś ukradnie ich pomysły. A świat on-line pełen jest blogów, gdzie ludzie rozdają za darmo swoją wiedzę i dzielą się swoim doświadczeniem, nie bojąc się, że przez to zubożeją. Jest pełno darmowych projektów graficznych, które ktoś wykonał po to by rozreklamować swoją osobę. I aby inni coś od niego kupili.

      Jedni się więc boją, inni nie…

  6. Nie mam nic przeciwko dzieleniu się wiedzą za darmo (choć to nie do końca jest darmowa wiedza np. Ty Angeliko dzielisz się swoją wiedzą, ale chętnie oczekujesz informacji zwrotnych, które wykorzystujesz w dalszym swoim działaniu) ponieważ często sama tak robię i mam satysfakcję z tego, że komuś się ona przydała. Jednak tutaj chodzi o konkretny plan, o konkretny projekt, o który prosi jakaś firmy X, niestety ja do takich ogłoszeń nie mam zaufania. Poza tym u nas funkcjonuje dużo pracodawców, którzy żerują na tym, że ktoś chce coś dać od siebie, uważając iż to zostanie docenione. Często w rzeczywistości jest tak, że ktoś się przykłada, daje z siebie dużo, jest lojalny, ale w drugą stronę już to nie działa (zaznaczam, żę nie wszystkich pracodawców to dotyczy).
    Owszem dostępne są darmowe projekty, ale trzeba by było jeszcze zbadać ilu pracodawców, czy też klientów zgłosiło się do osób, które się w ten sposób reklamują. Tego niestety nie wiemy.

    Byłabym skłonna zrobić taki projekt, ale wówczas nie wysłała bym go w odpowiedzi na takie ogłoszenie, ale wybrałabym sobie firmy dla, kórych chciałabym pracować i tam skierowała swoj pomysł

    pozdrawiam.

    Joanna says:
  7. Ewelino,
    serdecznie dziękuję Ci za ten komentarz. Pokazujesz swoim własnym przykładem, że czasem warto coś z siebie dać ZANIM otrzyma się coś w zamian, i że nie zawsze musi to oznaczać wykorzystanie kandydata…

  8. Ja uważam że to świetny pomysł.

    Dzięki temu można od razu zweryfikować motywacje i zaangażowanie potencjalnych kandydatów.

    Mnie takie ogłoszenia motywują do działania i dzięki nim wiem ze w trakcie procesu rekrutacji moja praca -konkretne umiejętności-doświadczenie i zaangażowanie są oceniane i weryfikowane.

    Tym bardziej, że jest wielu kandydatów którzy potrafią się sprzedać a w pracy niestety nie zdają egzaminu.

    Oby jak najwięcej takich rekrutacji .
    Pozdrawiam
    Sabina Rzepka

    Sabina Rzepka says:
  9. Chodzi generalnie o to, że pracodawcy często chcą unikać błędów rekrutacyjnych. Oczywiście, można zatrudnić kogoś na próbę, ale za tym idą koszty badań lekarskich, rejestrowania w ZUS, wystawienia PIT itp. Sprawdzenie kandydata przed jego zatrudnieniem jest stosunkowo najszybszą i bezkosztową opcją, co nie znaczy że nie zdarzają się nieuczciwi pracodawcy, którzy nadużywają próbki pracy i wykorzystują do całkiem innych celów.

  10. Na pewno nie w pierwszym etapie rekrutacji, myślę że takie coś powinno być dopiero po rozmowie kwalifikacyjnej na której firma dokładnie określi warunki oferty, aby potencjalni kandydaci wiedzieli na czym stoją, wtedy będą mieli motywację do wypełnienia zadania. Jeśli zrobimy coś takiego w 1 etapie to narazimy się tylko na śmieszność i posądzenia o wykorzystywanie.

    Angel says:
  11. Spotkałam się z koniecznością stworzenia planu marketingowego dla firmy, w której zostałam zresztą zatrudniona po przedstawieniu takiej propozycji w formie prezentacji i 40 minutowym opisaniu pomysłów ale było to dopiero na ostatnim etapie rekrutacji.

Leave a Reply to AngelCancel reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.