Napisała do mnie Beata:
Pół roku temu awansowałam na stanowisko Zastępcy Dyrektora. Mimo tego, że współpracowałam z moim przełożonym już ponad 4 lata okazało się, że jest to dla niego sytuacja niekomfortowa, rodząca zagrożenie. Od września mój przełożony stosował wobec mnie metody, które śmiało można nazwać mobbingiem. W grudniu podjęłam decyzję o zwolnieniu się z tego powodu. Obecnie przebywam na wypowiedzeniu i szukam pracy.
Nie wiem jaki powód podawać, gdy potencjalni nowi pracodawcy pytają mnie o powód rezygnacji po tak krótkim czasie z tak intratnego stanowiska. Z jednej strony nie chcę kłamać (każdy rekruter rozpozna gdy kłamiemy, wiem, bo sama uczestniczyłam wielokrotnie w rekrutacjach), z drugiej strony źle świadczy o pracowniku, gdy na rozmowie rekrutacyjnej oczernia swoją poprzednią firmę. Z góry dziękuję za Pani opinię.
Witaj Beato,
po pierwsze – uważam zwalnianie się w takiej sytuacji, bez posiadania planu B, za nierozsądne posunięcie. Dlatego rekrutujący nie bardzo wierzą w takie deklaracje. Nawet jeśli są prawdą, to stawiają kandydata w złym świetle. Sprawia wrażenie osoby, u której emocje biorą górę nad rozsądkiem. A to dobrze nie wróży na przyszłość.
Konflikt z przełożonym także źle wygląda, choć wiadomo, że różnie bywa. Chcąc się do niego odnieść warto przytaczać obiektywne sytuacje. Tym bardziej, że skoro pracowałaś z tą osobą 4 lata, to trudno uwierzyć, że nagle przestałaś się z nią dogadywać.
Na Twoim miejscu zintensyfikowałabym maksymalnie poszukiwania pracy i nie informowała na rozmowach o biegnącym wypowiedzeniu. Szukasz teraz pracy jako osoba pracująca, a nie bezrobotna. Możesz podać informację o trudnościach we współpracy lub wskazać na motywy osobiste (możesz mieć przecież romans z szefem i nie chcieć dłużej tam pracować).
Pozdrawiam i życzę powodzenia w poszukiwaniach!
Wielu pracowników za przejaw mobbingu bierze zwykłe wydawanie poleceń i egzekwowanie realizacji celów. Jak szef czegoś wymaga, to od razu mobbinguje…
Niezwykle trudno jest udowodnić pracownikom w sądzie mobbing w prawnym rozumieniu tego słowa. Mam świadomość tego, że pracownicy często nadużywają tego słowa.
Pytanie zresztą dotyczyło poszukiwania pracy, a nie mobbingu, dlatego nie skupiałam się w swojej odpowiedzi na samopoczuciu psychicznym zadającej pytanie.
Czasem ludzie mają faktyczny problem czy to z konfliktem z szefem, czy z mobbingiem. Bywa, że działania przełożonego są wybitnie paskudne i dotyczą życia osobistego pracownika.Miałem podobną sytuację. Na szczęście z moim szefem dało się dogadać. Męska rozmowa po godzinach wyjaśniła istotę problemu i teraz jest znacznie lepiej. Ale nie u każdego tak bywa.