Dobra wiadomość jest taka, że można tego dokonać!
Jeśli jesteś pracującym rodzicem, to doskonale wiesz, jakim wyzwaniem jest realizacja zawodowych obowiązków, gdy Twoje dziecko ciągle czegoś od Ciebie chce. Odzywają się wtedy w głowie wszystkie demony – nie wyrobię się na czas, zwolnią mnie z pracy, dlaczego to dziecko nie rozumie, że pracuję, jak inne matki to robią, że się ze wszystkim wyrabiają?, nie jestem dobrą matką, powinnam poświęcać mu więcej czasu… itp, itd. Znasz to? Ile z tych tekstów wbija Cię w poczucie winy, zwłaszcza gdy głosom w Twojej głowie wtóruje głos kogoś ważnego jak np. wspierające teksty mamy (to nie żart – wiele matek uważa, że mówi bolesne rzeczy z troski i dla dobra dziecka, Twoja też może do nich należy).
Coraz częściej obserwuję też rodziców, którzy omamieni teoriami rodzicielstwa takiego czy śmakiego, nie nauczyli się stawiania dziecku granic. Żałosny jęk „nie mogę pracować z domu” jest tylko wierzchołkiem góry lodowej. Takim mamom nie pomoże nawet 1000 rad jak pracować w domu z dzieckiem, bo u nich leżą i kwiczą fundamenty rodzicielstwa. Jeśli czujesz, że coś jest na rzeczy, polecam Ci edukację u najlepszej w tej części Europy ekspertką od pozytywnej dyscypliny Justyną Brzozak. A jeśli fundamenty rodzicielstwa masz ogarnięte, to czytaj dalej, bo poniżej znajdziesz kilka life hacków dla siebie.
Jak zatem pogodzić potrzeby dziecka/dzieci i sprawić, aby praca w domu nie przypominała emocjonalnego rollercoastera?
Zaznacz terytorium. Przygotuj miejsce do pracy i umów się z domownikami, że jest to Twoje stanowisko pracy. Wytłumacz dziecku, że ten pokój lub biurko jest miejscem, w którym potrzebujesz ciszy i spokoju. Przyzwyczaj dzieci, że nie mogą dotykać Twoich narzędzi pracy – niezależnie od tego, czy będzie to laptop, telefon, czy notes. To pozwoli Ci wytyczyć granice praca – dom.
Zamknij drzwi. Jeśli trzeba to na klucz. Zamknięte drzwi ułatwiają starszym dzieciom zrozumienie, że jesteś w pracy i nie należy Ci przeszkadzać.
Pomóż dzieciom zorganizować czas.
W zależności od wieku możesz dzieciom przygotować zadania, które zajmą im trochę czasu. Mogą być to ciche zabawy, jak klocki, kolorowanki, wyklejanki czy puzzle. Mój syn, kiedy był młodszy, potrafił godzinami układać klocki lego. Co prawda dużo do siebie przy tym gadał, ale przynajmniej nie domagał się mojej uwagi.
Stwórz kącik Czytelnika
Powszechnie wiadomo, że czytanie książek pobudza i rozwija wyobraźnię dziecka. Stwórz cichy kącik do czytania, najlepiej na dywanie. Wiele dzieci ma już schemat dywanu wdrukowany z przedszkola, więc nie będzie się dziwić, że w domu – tak jak w przedszkolu – na dywanie jest „ciiiiiii”.
Starsze dzieci przeczytają książeczki same (polecam serię Czytam sobie – krótkie, wciągające historyjki o różnym stopniu trudności – Poziom 1 – 3). Młodsze mogą skorzystać z audiobooków. Opowieści w interpretacji aktorów, odpowiednio intonowane i urozmaicone dźwiękami wzbudzą zainteresowanie dziecka, a Ty zyskasz spokój na wykonywanie swoich obowiązków. Możesz również „zatrudnić” do czytania starszą siostrę lub brata – poczuje się doceniony i dorosły.
Powołaj do życia Wioskę Rodziców
Zrób research wśród rodziny i przyjaciół – być może w Twoim najbliższym otoczeniu funkcjonuje zmianowy tryb zajmowania się dziećmi. A jeśli nie ma, to go zainicjuj. Wszyscy rodzice mają ten sam problem i będą Ci za to wdzięczni. Warto rozważyć wspólnie z rodziną, przyjaciółmi, stworzenie grupy wsparcia, której celem będzie czytanie bajek dzieciom przez Skype’a.
Zatrudnij przedszkole online
Jeśli nie masz wioski rodziców, ale masz wolne środki, to wpisz w przeglądarkę hasło przedszkole online i dostaniesz adresy kilkunastu firm, których jedynym celem jest zdalne zapewnienie dzieciom rozrywki.
Zrób zapasy – bajki, gry, materiały edukacyjne
Prawdą jest, że specjaliści zalecają ograniczanie czasu jaki dzieci spędzają przed ekranami. To szczytny cel, a jak to wygląda w praktyce, każdy z nas mających dzieci wie z własnego domu.
Jeżeli zdecydujesz się w ten sposób wypełnić czas dziecka (a trzeba przyznać, że zazwyczaj to bardzo skuteczna metoda ), pamiętaj by kontrolować co ogląda. Wybieraj treści o walorach edukacyjnych i ogranicz czas, który Twoje dzieci spędzają przed ekranem.
Zaangażuj starsze dzieci w domowe obowiązki
Starsze dzieci możesz poprosić o pomoc w wykonywaniu obowiązków domowych jak np. wkładanie ubrań do pralki, układanie wysuszonych do szafy, opróżnianie zmywarki, sprzątanie kuwety czy zamiecenie podłogi. Zajmą się tym z radością i zleci im trochę czasu. Dopóki nie osiągną wieku, w którym na Twoją prośbę usłyszysz niechętne „zaraz…”
Przygotuj nowy harmonogram dnia
Czas, który każdego poranka przeznaczałaś na dojazd do pracy, poświęć na słuchanie dzieci. Zapytaj jak chciałyby spędzić dzisiejszy dzień. Pozwól im na wyrażenie emocji i zapisz ich pomysły oraz prośby.
Zanotowane propozycje możesz głośno przeczytać i wspólnie z rodziną stworzyć plan dnia. Zadania podziel na te, które mogą zostać zrealizowane wtedy gdy jesteś w pracy, jak i na te, które możesz wykonać wspólnie z rodziną po pracy.
Kiedy pierwszy raz zaproponowałam tą zabawę 4-letniemu wtedy synowi, byłam zaskoczona tym, jak jasno potrafił wyrazić swoje oczekiwania i poczekać na ich realizację. Czasem myślę, że dzieci są o wiele bardziej „do przodu” niż myślą o nich ich rodzice. Być może dlatego, że nie ma magicznego punktu, od którego nasze dziecko jest już dojrzałe, a ich dojrzewanie zachodzi zupełnie dla nas niepostrzeżenie, każdego dnia.
Postaw na video zamiast maila
Pracując z domu obserwuję, że żyjemy w czasach meliozy. Wiele osób – ja także – woli przerzucać się kilkunastoma mailami w jednej sprawie niż zorganizować wirtualne spotkanie i przegadać temat w 15 minut. Inne myślenie wymaga uważności i wysiłku.
Znajdź najdłuższy łańcuszek maili w swojej skrzynce z ostatniego tygodnia. Policz ile maili napisałaś w tej sprawie i oszacuj czas, jaki na to przeznaczyłaś. Jeśli jesteś zaskoczona ile czasu Ci to pochłonęło, choć na początku wydawało się być „szybką piłką”, to witaj w klubie! Następnym razem zorganizuj wideokonferencję. Dzięki temu efektywnie przedyskutujesz temat, bez konieczności czekania, aż ktoś Ci odpisze na maila. A zaoszczędzone minuty będziesz mogła poświęcić dziecku!
A co jeśli i to nie pomaga? Moja koleżanka z pracy, mama trójki, mówi: „Zamykam je w pokoju i nawet tam nie wchodzę. Tylko kiedy słyszę głośny krzyk.”