Otrzymałam dwa podobne do siebie pytania:
Wojtek zapytał:
Co zrobić żeby dostać pracę nie spełniając do końca wymagań (napisanych w ogłoszeniu).
A Leszek:
Wiadomo że wymagania w ogłoszeniu o pracę dotyczą marzeń pracodawcy co do idealnego kandydata. Chciałbym się nauczyć jak przechylić szalę na swoją korzyść gdy nie spełniam 100% wymagań z ogłoszenia.
Sytuacja, w której kandydaci spełniają 100% wymagań zawartych w ogłoszeniu, jest stosunkowo rzadka. Podstawowe pytanie jednak brzmi – o jakim niespełnieniu wymagań mówimy? Należy bowiem odróżnić nie spełnienie kluczowego wymagania stawianego w ogłoszeniu od pożądanego. Jeśli poszukiwani są pracownicy z 2 letnim doświadczeniem, to raczej pewne jest, że nie absolwenci i tutaj lifting życiorysu nie zda się na nic. Podobnie jest ze znajomością języka – jeśli wymagana jest dobra, to nie podstawowa po roku nauki w gimnazjum. Zwłaszcza, że dawno minęły czasy gdy oczekiwano znajomości angielskiego do sprzedawania rajstop na bazarze i teraz jeśli wymaganie co do znajomości języka jest w ogłoszeniu, to jest ono najczęściej weryfikowane na pierwszym etapie rekrutacji. I kandydaci w tym względzie też najczęściej mijają się z prawdą – jak ujawniły badania firmy Antal International.
Są kandydaci, którzy wysyłają swoje życiorysy jak leci i oczekują cudu nad Wisła, że ktoś ich przyjmie gdziekolwiek. Specjalista od wszystkiego jest specjalistą od niczego. Jeśli wysyłasz aplikację na stanowisko księgowego chociaż pracowałeś dotychczas jako kucharz – a takie przypadki znam z własnego doświadczania, wcale tego nie wymyśliłam – to od razu uczciwie uprzedzam, że receptami na tego rodzaju „niespełnienie wymagań w ogłoszeniu” nie dysponuję.
Zakładając, że nie jest to tego typu sytuacja, mogę powiedzieć, że przechylenie szali na swoją korzyść bazuje na umiejętnym zredagowaniu życiorysu. Niektórzy mają błędne wyobrażenie o tym, że w CV powinno znaleźć się wszystko co do tej pory robili i czego się nauczyli. Nic bardziej błędnego! Dobry życiorys eksponuje informacje jak najbardziej powiązane ze stanowiskiem na jakie aplikujesz, a pomija milczeniem te, które są mniej istotne dla przyszłych obowiązków. Jeśli np. na swoim obecnym stanowisku „robisz wszystko” (a są takie stanowiska i mają przeróżne nazwy) to w CV wpisz w zakres obowiązków głównie to, co ma związek z przyszłą pracą, a nie wszystko. Wtedy też wykreujesz swój wizerunek specjalisty i łatwiej trafiasz w oczekiwania pracodawcy.